najdrobniejszych pochwał, zanim nie miał w torbie
całego urobku. Był wieczór i Lizzie wybierała się właśnie na spokojną kolację w rodzinnym gronie. - Bill jest zadowolony? - Lizzie nie była pewna reakcji reżysera. - Bardziej niż zadowolony. - Producent spojrzał na jej minę i uśmiechnął się szeroko. - Nie przywiązuj żadnej wagi do jego zmiennych nastrojów. W tej chwili zależą w dużej mierze od drogiej Giny i nie mają nic wspólnego z tobą. Kolacja była przepyszna, rodzice i dzieci kończyli jedzenie w doskonałych humorach. Gilly wyszła na cały wieczór z Rupe'em, przystojnym dźwiękowcem, który całkiem stracił dla niej głowę. Christopher w Likwidacja karty pojazdu szczytowej formie, sypał żartami, a wysławszy Sophie do łóżka, zarzekał się, że z przyjemnością zostanie jeszcze z chłopcami, którzy nie chcieli słyszeć o śnie, natomiast Lizzie, niemal mdlejąca ze zmęczenia, udała się wcześnie na spoczynek. W pełni zasłużony spoczynek. Zdrowy, niczym niezakłócony sen. Beżowy blond jaki to kolor? Czwarty dzień spędziła w kuchni swojej willi Riviera dei Fiori, w której chłód gliny ocieplały kwiaty i żar bijący ze stalowego pieca. Gotowanie na czymś takim było wielką przyjemnością, toteż połączywszy tradycje liguryjskie ze starorosyjskimi, przygotowała rodzaj kulebiaka - delikatnie marynowane miejscowe ryby w otulinie ze złocistego ciasta, podane ze śmietanowo-grzybowym sosem. - A to pozwolisz nam zjeść? - spytała, przełykając ślinkę, Susan. - Jeśli Bill skończył filmować... - Bill skończył - wtrącił się reżyser. - I mógłby zjeść wielbłąda. - Nigdy nie przyrządzałam wielbłąda - rzekła Lizzie, przyglądając się z błyskiem dumy, jak jej danie znika w oczach. Następnego ranka, w dniu przeznaczonym na wypoczynek, Lizzie obudziła się w pustym łóżku. Na poduszce Chri-stophera leżała karteczka: „Masz wolne, gwiazdo. Będę z dziećmi przy basenie". Nie cierpiała, kiedy tak ją nazywał, chociaż starała się nie okazywać tego przy obcych, którzy uważali to za czułe pochlebstwo. Za każdym razem kurczyła się w sobie na wspomnienie tamtej nocy, kiedy wymawiał słowo „gwiazda" w zupełnie innym kontekście. Pierdolić gwiazdę. Jedno z jego ulubionych „czułych słówek". Oczywiście to tylko niewinna karteczka. Nie popsuj tego dnia, lizzie. Z początku zamierzała trochę się powylegiwać, może zjeść w łóżku śniadanie, ale potem doszła do wniosku, że najbardziej spragniona jest towarzystwa dzieci. Wzięła szybki prysznic, znalazła kostium